Ostatni dzień przed Dniem Zero - wielkie pakowanie przerażającego stosu przeróżnego asortymentu przedmiotów, rzeczy, toreb i skrzyń. Tysiące przydasiek, z których spora część - piszę po powrocie - półtora miesiąca spędziła dokładnie w tym samym miejscu samochodu, w którym została umieszona podczas Wielkiego Pakowania. Upychanie szpeju po aucie i na dachu zajęło nam całe popołudnie i sporą część wieczora, pod koniec którego nakrył nas dodatkowo Muzzy i strzelił parę urokliwych fotek.
Zdjęcia autorstwa Muzzy'ego
Spakowana fura powędrowała na noc do schowka, a my oddaliliśmy się na nocleg w celu cichej kontemplacji potencjalnych skutków podjętych przez nas decyzji. Jednym słowem - NAPIĘCIE ROŚNIE :)
Wszelkie prawa do tekstu i fotografii zastrzeżone dla ich autorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz